Znalazłbym jeszcze kilka dobrych polskich komedii romantycznych ;)

Zgadzam się, jedyna dobra polska komedia romantyczna! uwielbiam ją.

A, i w tym przypadku piszemy "polska", a nie "Polska" ;)

wiem z tą "polską" to prawda ale szybko pisałam i umknęło to mojej uwadze.sorki:)

Osobiście, to mój ulubiony film polski. ;)
Po prostu- niesamowity. Mogłabym go oglądać w kółko. ♥

tacy ludzie powinni być eliminowani z tego portalu. ja pie....., jakie oceny masz, po 10 dajesz takim kretyńskim gniotom. może obejrzyj w końcu jakiś Film. przejrzysz na oczy. może...

"De gustibus non est disputandum". Okej, po części masz rację. Ale kultury trochę i tolerancyjności by się przydało. Na tym forum widziałam wiele podobnych wypowiedzi- mi się oberwało- okej, spoko. Istnieje wolność słowa, chociaż w necie jest nadużywana. Mogło ci się coś w moich opiniach nie podobać, spoko. Konto założyłam jakiś czas temu, od tamtego czasu trochę się pozmieniało, a ja nie wnikałam w to, co zaznaczyłam w przeszłości. Zrobiłam trochę porządek, ale te chamskie teksty mogłeś sobie darować. -.-
A muzyka w filmie dużo potrafi zadziałać i w mojej ocenie podwyższyć wartość filmu nawet o 2 gwiazdki, więc... Miło było.

Jest wiele rodzajów filmów - wśród nich filmy lekkie i wesołe oraz bardzo wymagające. W kategorii filmów lekkich znajduje się wiele dobrych i bardzo umilających czas obrazów, z ciekawymi rozwiązaniami aktorskimi, muzyką lub fabułą. Ale w swojej KATEGORII. Co to znaczy? Ano właśnie - jeśli oceniamy film, musimy wiedzieć, do jakiej z tych KATEGORII się zalicza - czy jest lekki i przyjemny czy też "ciężki". Głupotą jest oceniać filmy romantyczne, dając za wzór "Ojca Chrzestnego" lub "Pulp Fiction", gdyż kryteria użyte do oceny tych poszczególnych filmów są zupełnie inne.
W filmach lekkich fabułą nie może być skomplikowana, ilość bohaterów i szczegółowość ich przedstawienia wygórowana a fabuła zawiła, gdyż taki film wymaga więcej uwagi od widza, który idąc na komedię romantyczną chce się po prostu zachwycić chwilą. Gdyby film romantyczny usiłował być filmem ciężkim, wątpię, by stał się arcydziełem. Zatem filmy romantyczne to zazwyczaj kino lekkie i rozrywkowe, w żadnym wypadku nie nadające się do określania w kategoriach filmów uznawanych za ciężkie, trudne i/lub wymagające (jakimi są w/w "Ojciec Chrzestny" i "Pulp Fiction").
Więc film ten, jak już mówiłem, oceniamy jako lekki, a jako film lekki ten obraz prezentuje się wyśmienicie, i zdanie to nie jest obiektywne (!) bo... nie może być i kropka. Gust to gust - nie da się kazać krowie jeść mięso czy też misiowi Koala liście brzozowe, bo najzwyczajniej jest to jego subiektywne odczucie, że to co jadł dotychczas jest lepsze. Tak samo z filmem. Albo się go trawi, albo nie.
Sprawa druga to tolerancja - jeśli już wiemy, z jakim filmem mamy do czynienia i CZEGO SIĘSPODZIEWAMY (ważna sprawa!), a po oglądnięciu okazuje się, że jesteśmy rozczarowani, przychodzi czas na ocenę. I nie taką z księżyca - jeśli źle mówisz o filmie, pokaż, co się nie podobało, wytknij błędy fabuły, realizatorskie czy aktorskie, a nie atakuj (szczególnie osób, którym ten film się podobał), gdyż to prowadzi do niepotrzebnych napięć w relacjach człowiek-człowiek, powoduje różne stresy i nerwowość. Zdanie "tacy ludzie powinni być eliminowani z tego portalu" to nie jest argument, tylko akt nietolerancji i wrogości wobec ludzi, w dodatku podbudowane jest błędnymi wnioskami co do filmu (już powiedziałem, czemu są błędne). Zatem pozwól ludziom lubić, a będziesz lubiany.

P.S.
Mój wywód przypomina fragment "Ferdydurke", w którym jeden z uczniów przeciwstawia się temu, że profesor chce nauczyć ich "zachwycania" się Słowackim.

Poza tym - spójrz na recenzje filmu napisane przez reporterki filmwebu - osoba po studiach filmoznawstwa nie napisałaby o złym filmie tyle dobrych rzeczy, co oznacza, że film jest dobry także pod względem artystycznym. Czemu jest przez nie dobrze oceniony? Bo osoba o takiej wiedzy doskonale wie, w jakich kategoriach ocenić film i wygląda na to, że we wszystkich zebrał pozytywne noty. Ale żeby pisać recenzje trzeba mieć wiedzę, która pozwala zaargumentować decyzje.

Nie wiem co dodać do wywodu kolegi. ^^ Dziękuję za zrozumienie i postawienie się w obronie osoby, której omawiany film się spodobał. Zgadzam się ze wszystkim, o czym pisałeś. Trzeba rozróżniać filmy kategorii "lekkich" i "ciężkich". I być tolerancyjnym wobec innych, a jak komuś coś się nie podoba, to zemleć to co się chce powiedzieć pod nosem i nie atakować innych. Bo co to komu da? Jeszcze raz dziękuję, Mikołaj. ;) Mistrza to aż miło słuchać.

Zgadzam się, to była jedna z pierwszych polskich komedii tego typu i była naprawdę dobra ;) potem to już lecieli taśmowo i nic dobrego z tego nie wyszło.

zgadzam się. Z nowszych to Listy do M. jeszcze dobrze im wyszły.

Mnie się podobał jeszcze film pt "Jeszcze raz", również z dobrą grą aktorską Danuty Stenki i Jana Frycza.

co do "Jeszcze raz" to nie był już taki dobry a raczej był jeszcze mniej logiczny od pozostałych.bo niby dlaczego Stenka się obraziła na Frycza i uciekła z Zakopca?bo nie powiedział jej ,że jest ratownikiem górskim?kompletny nonsens.albo w "Tylko mnie kochaj"-laska daje w sumie obcemu facetowi(a już na pewno obcym dla jej córki)pod opiekę swoje dziecko by sprawdzić jak tatuś sobie da radę z wychowaniem?jeszcze większa durnota.takie rzeczy tylko w pl komediach romantycznych.

Bardzo miło mi się ten film oglądało. Godny polecenia i powtórki.

a wg mnie wszystkie te polskie komedie romantyczne są mało logiczne i infantylne.zawsze zmierzają do tego samego naiwnego wniosku:jakby żle nie było to zawsze na końcu jest happy end.normalnie jak w bajce a przecież w życiu tak nie jest.jedynym wyjątkiem są ww "Zakochani".tam główna bohaterka była przynajmniej "jakaś".no ale jeśli popatrzeć na te wszystkie komedie nie zwracając uwagi na brak racjonalizmu to da się je obejrzeć,oczywiście jeśli na innym kanale nie będzie nic ciekawszego:)

Generalnie tak. Mi się podobają zabawne sceny, Jabłczyńska w roli Tosi, oraz ogólna lekkość historii. Postać Frycza jest bezcenna i dająca do myślenia wszystkim "znudzonym" żonami. Mam sentyment do tego filmu, ponieważ znam dwie prawdziwe historie panów po skoku w bok, które właśnie tak się skończyły. Poza tym cenna uwaga Tosi, że mama 15 lat się nie malowała, to na rozwód się umaluje. Taka dygresja do Pań, aby dbały o siebie także przed ewentualnym rozwodem ;) Pozdrawiam.

tak bardzo dobra komedia romantyczna :)
uwielbiam